Trochę przypadkiem, ale nie bez udziału własnej woli, stałem się uczestnikiem rejsu r/v Baltica. Mam należeć do grupy hydroakustyków.
Na statku zjawiłem się dzień wcześniej. Raz żeby załatwić sprawy papierkowe, a dwa żeby się oswoić. Korzystając z nieobecności członków załogi robię sobie zdjęcie na mostku. Później nie będzie już tam tak pusto i spokojnie.
Wieczorem odwiedzam polecaną przez koleżankę pizzernię "Flauta" na Skwerze Kościuszki. Bywałem tam już wcześniej. Pizza bardzo smaczna, w normalnych cenach (12-20zł). Uwaga na boczek, może być z koścmi :) Noc mija bez niespodzianek.
Rano na statku zjawia się załoga. W rozmowach wyławiam: "Adaś, przygotuj się na sztormowanie, bo jest sztorm. Piździ jak cholera." Później dowiaduję się że komunikaty meteo podają na morzu wiatr 8 w 12-stopniowej skali na cały następny dzień. Wyjście z portu z pewnością nie będzie przyjemne.
W pewnym momencie w mojej kajucie pojawia się kapitan z pytaniem: "Zna się pan na komputerach?". Odpowiadam: "Nawet, nawet". Kiwa żebym poszedł z nim na mostek. Po drodze w duchu zastanawiam się czy po kilkuletniej notorycznej pracy na linuxie w głowie zostały jeszcze jakieś windowsowe wiadomości i czy dam radę wyjść z twarzą. Problem udaje się na szczęście dość sprawnie rozwiązać.
Razem ze mną w kajucie mieszka człowiek, który ma mnie wtajemniczyć w arkana hydroakustyki. Zabrał dwie talie kart, może w końcu nauczę się grać w bridge'a. Na wstępie dostaję do czytania dwie opasłe instrukcje od oprogramowania. Później, jeszcze w porcie, pierwsze spotkanie ze sprzętem używanym do badań. Póki co, wygląda na to że opanowanie obsługi radioteleskopu było trudniejszą sprawą, ale to się jeszcze okaże. Przy okazji poznałem kolejną z morskich mądrości: Kiedy mocno wieje, zostawiamy na mostku tylko nawigatorów, niech walczą, a sami tymczasem chowamy się jak najniżej.
Prawie wszyscy zamiast "płynąć" mówią "jechać". Np. jakiś sympatyczny załogant zahacza mnie na rufie i pyta: "Jedziesz z nami?" Będzie trzeba się przyłożyć do zapamiętania imion i funkcji.
Wychodzimy z portu przed północą.